Wtedy korzysta się ze zwykłych barów, gdzie można spożyć polskiego schabowego czy ruskie pierogi. Nie oznacza to, że takie jedzenie nie jest smaczne. Wiele barów oferuje dobrej jakości swojskie dania.
W przypadku Baru Esencja powiedzenie jest jak najbardziej trafne. Położony w krakowskim Płaszowie niczym nie różni się od wielu takich knajpek z szybkim i tanim lunchem. To typowe miejsce na schabowego w przerwie w pracy. I nic nie byłoby dziwnego, gdyby nie wygląd baru. Bar Esencja został urządzony w czymś, co przypomina na pierwszy rzut oka barak. Ale na tym nie koniec, bo barak dodatkowo został obity tak okropnym sidingiem, że po prostu robi się mdło… Oby nie zemdliło od rosołu dodatkowo…. Siding to biała listwa PCV – podobna do bardzo złej jakości sztucznej boazerii. Plusem dla baru jest jednak jego ogródek – kwiatki, drewniane stoły i ławy do siedzenia – nawet przyjemne miejsce – oczywiście, gdy pozwoli na to odpowiednia pogoda. Jednak wychodzimy z założenia, że i w takim czymś może być smacznie. Nie oczekujemy więc Wersalu w miejscu, w którym jedzenie podaje się na szybko.
Zamawiamy nasz upragniony Rosół. Niebawem na stole pojawia się gorąca, klarowna zupa. Plus od nas za temperaturę dania. Natomiast sam wywar bez mięsa, okraszony tylko tradycyjnie marchewką, pietruszką oraz makaronem, budzi w nas słuszne podejrzenia. Makaron okazał się wyjątkowo smaczny i nie wykluczamy ręcznej roboty. Smak całej potrawy bardzo intensywny i wszystko byłoby z nią w porządku, gdyby nie wyraźny – nawet gryzący w podniebienie – posmak zwykłej, sztucznej, sklepowej kostki rosołowej. No, cóż tu kucharz się nie popisał.
Cena dania to 6,50 zł, za to nasza ocena na 3. Minus za barak oraz kostkę rosołową. Rosół powinien być ugotowany na mięsie i wywarze warzywnym, a nie na błyskawicznej kostce rosołowej!