No, właśnie – jak smakuje Rosół na ziemi węgierskiej? I, czy Węgrzy w ogóle wiedzą coś o rosole? Węgierski Rosół to zupa, a może sałatka? Jak go podają w Budapeszcie, jeśli w ogóle podają Rosół? Na te pytania oraz wiele innych pozwoliliśmy sobie odpowiedzieć w trakcie pobytu w Budapeszcie.
Wycieczka z przyjaciółmi do stolicy Węgier – Budapesztu miała na celu poszukiwanie cudów historii, niezwykłej architektury (Budapeszt nazywany jest drugim Wiedniem) oraz oryginalnego smaku węgierskiego rosołu. No i była prawdziwą madziarską przygodą. Piękno i wyjątkowość miasta połączyła się tu ze smakiem wołowego rosołu. Węgierski Rosół czyli húsleves zwyczajowo jest podawany na stół w każdą niedzielę w południe, dokładnie o godzinie 12:00. Tradycyjne danie wygląda następująco: najpierw na stole zjawia się zupa (wywar, esencja) Rosół, a potem wszystko to, z czego została ona ugotowana. W osobnej misce znajdują się więc wszelkie mięsiwa oraz ugotowane warzywa. Dodatkowo, na jeszcze jednym talerzu jest ostra papryczka, którą dodaje się do wywaru w całości, ale jeśli ktoś lubi ogniste dania, to z powodzeniem może z niej nadprogramowo wycisnąć wszelakie dobra i smaki. Rosół może być zrobiony z każdego mięsa. Najbardziej popularny jest Rosół wołowy oraz typowa zupa z kury domowej. Warto pamiętać, że ta potrawa powstaje ze wszystkich podrobów. Kurza głowa też ma w niej swoje miejsce.
Na nasz smakowy test wybraliśmy wyjątkową, polecaną przez wszystkich restaurację. Rzeczywiście lokal okazał się być miejscem o wysokiej klasie i niezwykłym klimacie. Znajdował się bowiem w starym, przepięknym klimatycznym pałacyku, gdzie burzliwa historia Węgier pozostawiła po sobie wieczne piętno. Restauracja miała skromne menu tylko z daniami tradycyjnej kuchni węgierskiej. Takie menu to jest olbrzymi plus dla lokalu. Przeważnie oznacza, że serwowane potrawy są tutaj świeże, a nie odgrzewane, czy powstałe z mrożonek. Obsługa kelnerska zachwyciła nas od pierwszego wejrzenia. Zamówiliśmy więc wołowy Rosół, a także ciastka i piwo. Słodyczą mieliśmy zamiar złamać ostry smak, a piwem ugasić ogień piekielny płynący z sowicie doprawionego rosołu. I tu mały zgrzyt…
Rosół pojawił się na naszym stole, ale o ciastka i piwo trzeba było się po prostu upomnieć… Kelner chyba z nadmiaru uprzejmości zapomniał, co zamawialiśmy… zdarza się i najlepszym, choć nie powinno. Rosół wołowy podano nam z zielonym groszkiem, selerem oraz cudnie delikatnym mięsem pokrojonym w kostki. Zupa była dostatecznie gorąca, jak na Rosół przystało…, a sam wywar – ciemny, intensywny, odurzający bogactwem smaku, po prostu wyśmienity. Genialny też był ręcznie robiony makaron.
Cena dania 1500 forintów, a ocena rosołu to 5 … za zapominalstwo.